czwartek, 27 grudnia 2012

Rozdział 15

przesuwamy akcję o miesiąc :)

Siedziałam na kanapie wtulona w Michaela. W telewizji leciała jakaś komedia romantyczna, ale mój chłopak nie był nią zbytnio zainteresowany. Znaczy na początku był, a potem… Zaczął bawić się moimi włosami, całował mnie w głowę.
- Kurde, Mike, ja naprawdę usiłuję obejrzeć ten film. – powiedziałam, zrywając się z kanapy.
- Zuzia… - chłopak wstał, objął mnie i przysunął twarz do mojego ucha. – Zuzia… Ty oglądaj, a ja się pobawię Twoimi włoskami, dobrze?
- Ale nie mogę się wtedy na filmie skupić…
- Siadaj i oglądaj.
Usiedliśmy w poprzedniej pozycji. Nie minęło parę minut, a na policzku poczułam dłoń chłopaka. Najpierw delikatnie go głaskał, a potem delikatnie ujął mnie za podbródek i podniósł moją głowę, tak, że swobodnie mogłam wpatrywać się w jego oczy. Przez parę chwil Williams patrzył mi w oczy, a potem nachylił się i złożył jeden z najczulszych pocałunków, jaki kiedykolwiek czułam. Pieścił ustami moje wargi, a ja wiedziałam, że za wiele tego filmu już nie obejrzę. Nie przestając mnie całować, jego ręce zawędrowały trochę niżej, tam gdzie był pierwszy zapięty guzik mojej bluzki. Zaczął mnie rozpinać. Odwdzięczyłam mu się tym samym, tyle, że ja już parę razy widziałam go bez koszulki, a on mnie nie. Było oczywiste, że się nie spieszy. Mimo, iż siedzieliśmy w mieszkaniu Lahma, nie było ryzyka, że mogą szybko wrócić. To Philipp zaaranżował nasze spotkanie. Chciał abyśmy pobyli sami. A on z Alexandrem zabrał dzieciaki do Lahmowych rodziców. Czułam Mike’owe usta na mojej szyi, potem schodzące coraz niżej. Gdy zaczął zabierać się do rozpięcia moich spodni przypomniało mi się, co pewnego razu powiedział mi Lahm. „Przepraszam kochanie, ale mnie nie podniecasz.”. Natychmiast wstałam z kanapy i podeszłam w stronę okna.
- Przepraszam, skarbie. – chłopak objął mnie od tyłu w pasie i wtulił się w moje plecy. – Jeśli jeszcze nie jesteś gotowa, to poczekam. Nie bój się.
- To nie o to chodzi. – powiedziałam i odwróciłam się by być twarzą w twarz z Michaelem. – Po prostu… Po prostu przypomniało mi się, co pewnego razu powiedział do mnie Philipp.
- Co Ci powiedział?
- Że go nie podniecam.
- Skarbuś – Mike uśmiechnął się i odgarnął mi włosy z twarzy – Przecież Philipp jest gejem. Nie możesz go podniecać.
- Wiem, ale…
- Nie przejmuj się tym.
- A Ty? Co czujesz, gdy ze mną jesteś?
- Czuję się, jak najszczęśliwszy facet na świecie. A jeśli chodzi o „inne sprawy”, to mógłbym się kochać z Tobą tu i teraz. Ale jeżeli nie chcesz, to tego nie zrobimy. Chciałbym, aby to była najpiękniejsza chwila w naszym życiu. A jeżeli nie będzie ona piękna dla Ciebie, to dla mnie także nie. Kocham Cię Zuziu.
- Dziękuję, kochanie. – wyszeptałam chłopcu prosto do ucha, po czym musnęłam wargami jego usta.
Całowaliśmy się. Nie wiem, jak długo, ale w pewnej chwili drzwi do mieszkania otworzyły się. Odwróciłam głowę i zobaczyłam w nich Lahma z przerażoną miną i Anią na rękach.
- Zuza, Zuza, zapomniałem pieluch! – zaczął krzyczeć zdenerwowany Lahm.
- Philipp, bierz te pieluchy. – dałam mu całą paczkę. – I znikaj!
- Możesz wrócić jutro! – dodał Mike i objął mnie mocno.
Gdy Lahm wyszedł, chłopak cofnął się i zlustrował mnie wzrokiem.
- Wyglądasz prześlicznie. – powiedział i zbliżył się do mnie.
- Mam pytanie. – stwierdziłam, usiadłam na sofie i podkuliłam nogi.
- Jakie? – Williams kucnął i oparł głowę na moich kolanach.
- Robiłeś to już kiedyś?
- Ale co?
- No… Uprawiałeś seks?
- Nie.
- Serio?
- Serio serio. Nie znalazłem jeszcze odpowiedniej osoby. Znaczy, już znalazłem. Ale jeśli ta osoba nie będzie jeszcze chciała, to do niczego nie będę jej zmuszał.
- Kocham Cię, Mike.
- Kocham Cię Zuziu. Jesteś całym moim światem. Ja też mam pytanie. Zuziu, kochanie Ty moje, wyjdziesz za mnie?
Williams uklęknął, a moim oczom ukazał się piękny pierścionek. Nie wiedziałam, co powiedzieć.
- Och, Mike, ja… Tak kochanie, tak!
Chłopak włożył mi pierścionek na palec, a potem pocałował. Całowaliśmy się długo. W końcu, narzeczony wziął mnie na ręce i zaniósł do łóżka.
--------------------------------
No to w Sylwestra epilog...
Pozdrawiam :*

2 komentarze:

  1. No i jak pięknie i kolorowo. :)
    W sumie nie dziwię się im obojgu, dla pierwszej wspólnej nocy warto się też mentalnie przygotować. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie, ładnie i w ogóle :D
    Ale Lahm który zapomniał pieluch był naaaajlepszy <33
    ;*

    OdpowiedzUsuń