- Ja, Michael, biorę, Ciebie, Zuzanno za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że Cię nie opuszczę, aż do śmierci.
"Ten czar musi trwać - jak
wtedy,
kiedy po raz pierwszy całowali się,
kiedy po raz pierwszy wzięli się za
ręce.
I dopiero wtedy jest pełne szczęście i ciągła radość."
___________________________________________________________________________
Żegnamy stary rok, żegnamy się z Zuzią, Philippem, Michaelem, Alexandrem...
Wiem, że epilog jest marny, ale żywcem nie dałam rady nic więcej napisać.
Pora przejść do tego, co z jednej strony przyjemne z drugiej niekoniecznie.
Caroline, Pauleen - dziękuję za czytanie, komentowanie i wytrzymywanie z moimi chorymi pomysłami. Jestem naprawdę pod wrażeniem :) Dziękuję <3
Dagmara - Tobie za cierpliwość. Wytrzymujesz ze mną na codzień <3
Wszystkim komentującym - za komentowanie :)
Wszystkim czytającym - mam nadzieję, że opowiadanie Wam się podobało. Jednak miło by było poznać Waszą opinię :)
Od jutra (1 stycznia) możecie mnie spotkać TU.
Na nadchodzący rok życzę wszystkim duużo zdrowia, radości, spełnienia marzeń i niech będzie od lepszy od tego, który za parę godzin odejdzie w zapomnienie :)
Pozdrawiam Was, kochani :*
I jeszcze odrobinka statystyki (jak na mat-inf przystało):
-> Opowiadanie zajęło 23 strony A4
-> Czyli aż 8111 wyrazów
-> Pełna liczba odwiedzin strony: 1891, w tym:
--> Polska: 1517
--> Stany Zjednoczone: 107
--> Wielka Brytania: 57
--> Rosja: 32
--> Izrael: 23
--> Francja: 10
--> Niemcy: 8